sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 6


***

-Alex chodź tu na chwilę- krzyknął w stronę salonu.
-Tak tato?
-Mam dla ciebie dwie super wiadomości- uśmiechnął się.
-Jakie?- zapytała zaciekawiona.
-Laia dzisiaj przychodzi do nas.
-A gdzie te dobre wiadomości?- zapytała a ojciec spojrzał na nią wrogo.
-A druga to taka, że jedziemy dzisiaj na lekcje baletu- spojrzał na córkę a ja jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
-Dziękuje- krzyknęła i rzuciła się na ojca, który nie spodziewając się tego przewrócił się.
-Ałaaa.. moje plecy- jęknął piłkarz.
-Nic Ci nie jest?- zapytała i próbowała podnieść ojca.
-Będę żył, leć na górę za 10 minut wychodzimy- nim zdążył dokończyć małej już nie było.
Ruszył na górę po torbę, po drodze wchodząc do pokoju córki.


Po 20 minutach byli już przed szkołą baletu, Alex pociągnęła ojca za rękę i razem ruszyli do wejścia.
-Dzień dobry chciałbym zapisać córkę na lekcje baletu- podszedł do młodej brunetki.
-Niestety zapisy skończyły się miesiąc temu- odparła nawet nie patrząc na piłkarza.
-Miesiąc temu nawet nie wiedziałem, że mam córkę. Proszę, niech pani zrobi wyjątek.
-Dobrze niech dzisiaj zostanie zobaczymy co potrafi.
-Dziękuje to ja lecę- pożegnał się z córką i ruszył w stronę drzwi.
-Chwila!- nauczycielka podniosła głos.
-O co chodzi? Śpieszę się.
-Nie może jej pan zostawić bez opieki, to nie jest przedszkole, chcemy, by rodzice mieli wkład w naukę dzieci.
-Ale dzisiaj nie mogę, jestem piłkarzem muszę iść na trening- lekko zdenerwowany podniósł głos.
-Bez żadnej opieki ona tutaj nie zostanie.
-Dobra.
Wściekły chwycił za telefon i wykręcił numer przyjaciela.
-Dani błagam, pomóż.
-O co chodzi?
-Mógłbyś przyjechać do szkoły baletowej zająć się Alex ja muszę lecieć na trening-spytał.
-Jasne, jestem w pobliżu, będę za 5 minut.
Piłkarz tak jak obiecał, zjawił się po paru minutach lekko utykając.
-Dzięki stary ratujesz mi życie, musisz tu siedzieć i tyle.
-Jasne- rzucił patrząc na blondynkę stojącą nieopodal Alexisa.

***

Po dwóch godzinach był już na parkingu. Wyszedł z auta i biegiem udał się do wejścia.
W parę sekund pokonał schodu i wszedł do sali, jednak widząc co tam się dzieje cofnął się.
-Dani?- zapytał piłkarza ubranego w strój baletnicy i stojącego koło prowadzącej zajęcia brunetki.
-Co?- zapytał głupkowato piłkarz.
-Co ty masz na sobie?
-Strój baletnicy.
-A po co?- zapytał, czując, że ta rozmowa idzie w złym kierunku.
-Jak to po co jestem asystentem tej oto uroczej pani.
-Przecież jak trener się dowie to Cie zabije, miałeś oszczędzać nogę.
-Ale się nie dowie, więc nie ma problemu.
-Alex chodź idziemy do domu, dzięki Dani.
-Zawsze do usług.
Zszokowany Alexis wyszedł ze szkoły, jeszcze nie do końca rozumiejąc co tam się wydarzyło.
-Możesz mi powiedzieć, co robił wujek Dani?
-Ćwiczył z nami, ale mu to kiepsko szło- zaśmiała się a Alexis jej zawtórował.


***

-Alexis przyszłam!- krzyknęła, stojąc w progu.
-Laia- piłkarz podszedł do niej i złożył na jej ustach długi pocałunek.
-Starczy już tych czułości- do przedpokoju weszła Alex i pociągnęła ojca za rękę do pokoju, zostawiając blondynkę, która rzuciła dziewczynce wściekłe spojrzenie.
-Jeszcze się jej nie pozbyłeś?- zapytała całując piłkarza w usta.
-To moja córka, nie pozbędę się jej.
-A jakiś sierociniec by jej nie przyjął?- zapytała robiąc maślane oczka.
-Ta jasne a ciebie wyślijmy do psychiatryka- odparła Alex na tyle głośno by kobieta usłyszała.
-Dobra moje panie ja idę robić popcorn a wy wybierzcie film- odparł mężczyzna i wyszedł z pokoju,
-Dobra smarkulo, odwal się od Alexisa, ty w końcu wrócisz tam skąd przyszłaś, a ja z nim zostanę.
-Żebyś się nie zdziwiła.
-To, co oglądamy?- zapytał piłkarz wchodząc do pokoju.
-Alvin i wiewiórki 3- krzyknęła Alex
-Chyba sobie kpisz nie będę oglądała tych bajek- odparła z wyższością Laia.
-Proszę Cię to jeszcze dziecko- odpowiedział piłkarz całując dziewczynę na zgodę a ta wykorzystując sytuacje zaczęła pogłębiać pocałunki.
-Zaczyna się!- krzyknęła Alex tuż nad ich twarzami i usiadła pomiędzy nimi.

Połowa filmu przebiegła spokojnie, Alexis z Alex oglądali film a Hiszpanka (nie wiem, jakiej ona jest narodowości) znudzona pisała na telefonie.
W pewnym momencie telefon Alexisa zaczął dzwonić.
-Tak?
-Alexis mam prośbę mogę podrzucić do was Valerie na parę godzin, chcemy z Anną mieć wolny wieczór.
-Jasne, tylko zabezpieczaj się, chyba że chcesz mieć drugie dziecko.
-Będziemy za parę minut- rozłączył się.

-Alex za chwile Valeria przyjedzie.
-Super! -krzyknęła i gdy piłkarz nie patrzył pokazała język kobiecie.
-Co?! Kolejny bachor do niańczenia?!
-Laia daj spokój, wynagrodzę Ci to, pójdziemy kiedyś na zakupy.

Po paru minutach w domu Alexisa pojawiła się druga młoda dama. Dziewczynki pobiegły na górę, a piłkarz z dziewczyną zostali na dole.
-Cześć, co będziemy robić?- zapytała młoda Iniesta.
-Mam pewien plan, ale musisz mi pomóc.
Alex po kolei wytłumaczyła Valerii, o co chodzi i zabrały się do działania.
Zeszły na dół powoli tak by pozostali ich nie usłyszeli. 
-Weź buty od Laii, spotkamy się na górze- odparła szeptem Alex i ruszyła w stronę kuchni.
Po chwili była już na górze.
-Trzymaj- podała dziewczynce bitą śmietanę a sama zabrała buta i zaczęła napełniać je białą masą.
Po paru minutach buty blondynki zapełnione były śmietaną. 
Dziewczynki wzięły je i zaniosły na miejsce.
-A teraz czekamy- odparła Alex i napełniła sobie buzię resztą bitej śmietany.

Po dwóch godzinach wygłupów usłyszały w przedpokoju rozmowy, powoli wychyliły się z pokoju.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!- w całym domu dało się słyszeć krzyk, a dziewczynki przybiły sobie piątkę.
-Czy coś się stało?- zapytała Alex schodząc ze schodów.
-Ty!- krzyknęła kobieta.
-O co chodzi?- zapytała zaskoczona dziewczynka.
-Zepsułaś mi najnowszą parę butów, zapłacisz mi za to!
-Ale ja cały czas była z Valerią na górze prawda?- spytała koleżankę i puściła jej oczko.
-Tak-o dparła tamta.
-Jasne od początku cały czas próbujesz mnie stąd wyrzucić!
-Chyba się pani coś zdawało, może ma pani halucynacje?
-Dobra spokój! Laia na górze mam jakieś nowe buty zaraz Ci przyniosę a jutro pojedziemy Ci kupić nowe.
-Doigrałaś się wstrętna dziewucho! Alexisa sobie omotałaś, ale ja wiem, co knujesz!
-Naprawdę?
-Trzymaj- piłkarz podał kobiecie parę nowych trampek.
-Super i jak ja się w tym ludziom pokarze.
-Proste zakłada pani i idzie, pokazać?- zapytała Alex.
-Poradzę sobie!- fuknęła starsza.
-Alex idźcie na górę- dziewczynki posłusznie wykonały polecenie, jednak gdy zniknęły im z widoku, odwróciły się i niezauważone zaczęły ich obserwować.
-Laia nie gniewaj się, przecież to dziecko i nie wiesz czy to ona zrobiła.
-A kto?! Od początku chce się mnie pozbyć!
-Wydaje Ci się- piłkarz przyciągnął dziewczynę do siebie i już miał pocałować, gdy w progu pojawiła się Valeria.
-Wujku musisz nam pomóc- odparła a piłkarz odsunął się od blondynki.
-Zaraz przyjdę.
-Ale to ważne.
-Dobrze idę- pociągnęła go za rękę, a ten rzucił ostatnie spojrzenie na Laie i ruszył za dziewczynką na górę.

***

Nie wiem jakim cudem udało mi się napisać rozdział, ale jestem z siebie dumna :D
Mam nadzieje, że wam też będzie się podobał :)

6 komentarzy:

  1. Jezu leżę i nie wstaję zachowanie dziewczyn genialne już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, błagam dodaj jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  2. Super i jak ja się w tym ludziom pokarze. -Proste zakłada pani i idzie, pokazać?-zapytała Alex. <~~~~~~ Aaa. Ona jest boska! Xd świetny rozdZiał czekam na. Next :* papatki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahaha...
    Proste zakłada pani i idzie pokazać??!
    Rycze... :))))
    Jesteś boska czekam na nexta.
    Uwielbiam tego bloga.
    Niech Alex ją wykurzy a potem wróci jej mama miłość Alexisa z dzieciństwa :*****
    Jejaaaa... czekam na nowy

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam.Alex.i Valerie <3 czekam na nexta :3

    OdpowiedzUsuń
  5. hahahahahahah pozdro z podłogi :D
    Proste zakłada pani i idzie pokazać? Dani w stroju baletnicy? hahah no nie mogę :D
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o jeju, hahahahaha, kochane są!
    nikt Laii nie lubi, ja się wcale nie dziwię.
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń